Byliśmy dziś zerknąć jak przebiega rozbiórka starego domu i jak mają się opisywane wcześniej bukszpany. Najmniejszy rudawy członek rodziny po wpuszczeniu go na teren, natychmiast zaznaczył sobie je w nowym miejscu, mimo że znał się z nimi jeszcze ze starej dyslokacji.
Inne uratowane roślinki (dwa małe płożące się jałowce i jakiś krzew różany) ze starego ogrodu też maja się świetnie.
W drodze powrotnej wstąpiliśmy do szkółki roślin ozdobnych z której wyszliśmy ze świerkiem serbskim (80cm) w wersji doniczkowej który w kilka dni po świętach pójdzie się wietrzyć aby w przyszłości dołączyć do iglastej kompozycji, zapoczątkowanej przez bukszpany.
Specjalnie zakupu dokonaliśmy w znanej i dużej szkółce, a nie na świątecznym straganie, aby mieć szanse, że to nie jest kawałek uciętej w lesie choinki zaostrzony i wbity w ziemie w doniczce. Producent niby daje nawet gwarancje że się przyjmie.