W domu już nie ma błota.
Data dodania: 2009-04-07
Główne pod pretekstem kontroli, czy wszystkie wyłapane w zeszłym tygodniu niedoróbki i nieścisłości zostały już ponaprawiane, wykonaliśmy nalot na budowę. Oczywiście zaraz na wstępie przywitały nas twarde już i umożliwiające chodzenie po nich schody wejściowe z niezłym zalążkiem słupa przy wejściu.
|
|
|
|
|
|
Jak było widać rusztowanko skuteczne tarasowało przejście i postanowiliśmy wedrzeć się do domu od przyszłego ogrodu, ale tu spotkała nas kolejna zapora jeszcze trudniejsza do sforsowania niż rusztowanko. Taras był tak bardzo świeżo wylany, że odcisnąłem w nim jeszcze swoją dłoń (napis „RUDY 102” już sobie darowałem) i szlakiem technicznym, czyli prze garaż weszliśmy do domu.
|
|
|
|
|
|
|
|
Na górze okazało się, że wszystkie sprawy z wadliwą ścianką kolankową zostały rozwiązane i pojawiły się już pierwsze krótkie murłaty.
|
|
|
|