Dzień Świra, czyli 24 godziny z życia inwestora.
Data dodania: 2009-04-03
Podwyższona (tak na moje oko) ścianka kolankowa sprowokowała kilka następujących po sobie wydarzeń.
1. Środa wieczorem
|
|
Interwencja telefoniczna u ekipy murarskiej
Dowiedziałem się że źle linijkę przykładam, a ścianka jest zgodna z projektem. Zamiast iść spać wałkowałem projekt.
|
|
Załamka.
|
|
|
|
2. Czwartek rano (po nieprzespanej nocy)
|
|
Kolejna interwencja telefoniczna u ekipy murarskiej.
Dowiedziałem się że wszystko jest zgodne z projektem ja nie znam się na tym a oni o takich sprawach mogą rozmawiać tylko z kierownikiem budowy, lub architektem, a ścianka jest zgodna z projektem..
|
|
Czyli jeszcze większa załamka.
|
|
|
|
3. Czwartek przedpołudniem
|
|
Nasłałem na murarzy kierownika budowy
Niestety przekonali go jakoś, że robią dobrze, a ja źle interpretuję projekt budowlany. Czyli ścianka jest zgodna z projektem..
|
|
To już koniec – chyba faktycznie mam złą linijkę lub nie umiem się nią posługiwać.
|
|
|
|
4. Czwartek południe
|
|
Interwencja w biurze projektowym „Dom Na Piątkę” bezpośrednio u autora projektu, Pana Pawła Piątki.
Wyszło szydło z worka.
To ja miałem rację i to ja dobrze interpretuję projekt, a linijkę przykładam prawidłowo.
|
|
Zaczynam odzyskiwać dobry humor.
|
|
|
|
5. Czwartek popołudnie
|
|
Czas udać się na budowę – panów niestety już nie zastałem, ale od czego mamy telefony. Zameldowali się po 20 minutach i przystąpili do poprawiania wieńców.
|
|
Tangit et ira deos
|
|
|
|
6. Czwartek późne popołudnie
|
|
Zmęczony tym wszystkim zjadłem śniadanie i poszedłem spać.
|
|
Quies post actos labores iucunda
|
|
Jarek